Składniki:
Ciasto miodowe:
6 jajek
1 szklanka cukru pudru (dałam trochę mniej)
20 dag płynnego miodu (dałam trochę mniej)
przyprawa do piernika
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki żytniej (można dodać po prostu pszennej - tak też zrobiłam)
1 kostka margaryny
20 dag bakalii (u mnie siekane orzechy włoskie i rodzynki)
Wkładka bakaliowa:
4 jajka
3/4 szklanki cukru
25 dag mąki pszennej
1 łyżeczka sody
4 jabłka
25 dag bakalii (u mnie siekane orzechy włoskie i ziemne oraz rodzynki)
Krem:
2 budynie śmietankowe
2,5 szklanki mleka
3 łyżki cukru
200 g masła
Polewa:
3 łyżki kakao
3 łyżki cukru
3 łyżki wody
1/4 kostki margaryny
Dodatkowo:
1 słoik dżemu z czarnej porzeczki
płatki migdałów
Sposób przygotowania:
1. Margarynę ucieramy z cukrem, dodajemy po jednym żółtku. Następnie stopniowo dodajemy kolejne składniki. Na końcu dodajemy pianę ubitą z białek i bakalie. Ciasto wykładamy na blaszkę (u mnie 36x24 cm). Ciasto pieczemy ok 40 minut w 180 st. C. Po wystudzeniu kroimy na dwa blaty.
2. Jabłka obieramy, kroimy w kostkę, zasypujemy cukrem i odstawiamy na 30 minut. Następnie dodajemy bakalie, żółtka, mąkę wymieszaną z sodą, a na końcu pianę z białek. Ciasto pieczemy 1 180 st C do zrumienienia.
3. Z mleka, cukru i budyniów robimy budyń. Całkowicie studzimy. Masło w temperaturze pokojowej ucieramy, dodajemy stopniowo budyń.
4. Przekładamy ciasto:
ciasto miodowe
warstwa dżemu z czarnej porzeczki
połowa kremu budyniowego
wkładka bakaliowa
połowa kremu budyniowego
warstwa dżemu z czarnej porzeczki
ciasto miodowe
5. Robimy polewę - w garnuszku rozgrzewamy wodę, cukier i kakao, gotujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. Zdejmujemy z ognia, dodajemy margarynę i mieszamy do rozpuszczenia. Polewę lekko studzimy, wykładamy na wierzch ciasta. Całość posypujemy płatkami migdałów.
6. Ciasto najlepiej smakuje na 2-3 dzień.
Smacznego!!!
Haha, ciekawe skąd ta nazwa;))
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa skąd ta nazwa :)
Usuńto ciasto już samą nazwą mnie oczarowało! :D
OdpowiedzUsuńSuper wygląda, rzeczywiście fajna nazwa :)
OdpowiedzUsuńWygląda imponująco:)
OdpowiedzUsuńSama takich ciast nie robię, bo nie mam aż takich umiejętności i cierpliwości, dlatego podziwiam Cię Aniu, jesteś prawdziwą mistrzynią w kuchni :))
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo dziękuję :)
UsuńCiasto robiłam z racji ślubu mojego brata więc musiałam się postarać :)
Pozdrawiam!
podoba mi się ciasto i nazwa ;)
OdpowiedzUsuńImponujące :)
OdpowiedzUsuńBardzo pracowite ciasto ale efekt powalający i zapewne w smaku rekompensuje wysiłek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właściwie nie jest takie pracowite :) Jednego dnia upiekłam blaty, drugiego zrobiłam krek i przełożyłam :)
UsuńWow! Ale smakowite ciasto. Ja jutro mam szczery zamiar upiec tradycyjny miodownik, bo chodzi za mną od dawna. A czy coś z tego wyjdzie, to się jutro okaże. A Twojego gargamela od razu bym wcinała!:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń