Czyli jak w temacie. To do tej pory najlepszy pieczony kurczak, jakiego jadłam. Zrobiłam według przepisu na blogu Weroniki. Polecam niezdecydowanym.
Składniki:
3 duże udka lub ćwiartki
Marynata:
3-4 łyżki oleju
4 łyżki octu jabłkowego
szczypta soli
1 łyżka miodu
1 płaska łyżeczka ziół prowansalskich
szczypta bazylii
suszony tymianek
kilka igiełek świeżego rozmarynu
1 płaska łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
2 ząbki czosnku
Sposób przygotowania:
1. Mięso myjemy, osuszamy. Mięso porcjujemy wedle uznania.
2. Wszystkie składniki marynaty dokładnie mieszamy. Mięso polewamy marynatą, mieszamy. Naczynie przykrywamy talerzem i owijamy folią, by zapach nie zdominował lodówki :)
3. Mięso mieszamy w marynacie raz na jakiś czas. Powinno się marynować przynajmniej kilka godzin (u mnie przez całą noc).
4. Mięso przełożyć do żaroodpornego naczynia wraz z marynatą. Można posypać świeżymi listkami tymianku i lekko oprószyć słodką mieloną papryką. Pieczemy w 180 st. C przez 30 minut, a przez kolejne pół godziny temperaturę obniżamy według potrzeb, jeśli mięso zbyt szybko się rumieni.
5. Kurczak jest idealny, na niedzielny lub świąteczny obiad i nie tylko :)
Smacznego!!!
Aniu czy w piekarniku naczynie żaroodporne przykrywamy czy nie?
OdpowiedzUsuńIrenko, naczynia nie przykrywamy. Pieczemy bez pokrywki..
UsuńPozdrawiam!
pysznie:)
OdpowiedzUsuńTaki z chrupiącą skórką jest najlepszy! :)
OdpowiedzUsuń