W ubiegłym roku sporo takich propozycji pojawiało się na blogach. Postanowiłam, że i ja spróbuję. Kupiłam jednego dużego kalafiora i ukisiłam. Bardzo mi posmakował, podałam go do obiadu, zrobiłam z niego sałatkę i zupę. Wyszło mi trzy słoiki. Polecam.
Składniki:
kalafior
Zalewa (proporcje na 1 litr wody):
1 litr wody
1 łyżka soli kamiennej
+ do każdego słoika wkładamy łodygę kopru, kawałek chrzanu, ząbek czosnku, kilka ziaren ziela angielskiego, liść laurowy
Sposób przygotowania:
1. Umyć kalafior, podzielić na mniejsze różyczki.
2. Do słoików włożyć łodygę kopru, kawałek chrzanu, ząbek czosnku, kilka ziaren ziela angielskiego, liść laurowy i kalafior.
3. Wodę zagotować, dodać sól kamienną i wymieszać. Gorącą zalewą zalać kalafior, zakręcić słoiki.
Nasz kalafior bardzo dobrze się przechowywał. Po pół roku był jeszcze twardy. Jak już wspominałam wcześniej, można z niego zrobić sałatkę, zupę czy po prostu schrupać :)
Smacznego!
wow, fajny pomysł- zapisuję sobie:) Nigdy takiego kalafiora nie jadłam- ciekawa jestem jak smakuje..
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać kiedy wrócę do Polski i zacznę produkcję własnych przetworów,
OdpowiedzUsuńJa już rozpoczęłam produkcję, ale w tym roku będą to skromne zapasy :)
UsuńPozdrawiam!
Robię tak rzodkiewki, ale kalafiora nie robiłam. Ciekawa jestem jak smakuje, więc spróbuję go zrobić na teraz. Oczywiście jak dam radę, bo żar się leje z nieba. Nie ma człowiek sił nawet bloga prowadzić, a gdzie tu mówić o komentarzach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco Aniu dosłownie i w przenośni.
A ja nie znam smaku takich marynowanych rzodkiewek.
UsuńU nas upał też niesamowity - w sumie od niedzieli nic nie gotuję, jutro zamierzam dopiero zrobić jakąś zupę...
Pozdrawiam serdecznie!
Nie znałam takiej wersji kalafiora!:)
OdpowiedzUsuńAle świetny i ciekawy przepis. Bardzo mi się podoba. Chyba zrobię na próbę :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie! Jest bardzo smaczny :)
UsuńA czy ten kalafior musi być całkiem schowany pod zalewą, żeby się nie zepsuł? Bo jak się wrzuci do słoika takie kawałki kalafiora i zakręci (niczym nie przyciśnie) to chyba raczej kalafior pływa po powierzchni... Ale chyba nie pasteryzujesz bo nie widzę tu słowa o tym?
OdpowiedzUsuńKalafior się nie psuje. Zalewam tak jak ogórki kiszone i wszystko jest ok. Nie pasteryzuje kiszonek.
Usuń