Składniki:
Na każdy słoik należy przygotować:
ogórki gruntowe
2 ząbki czosnku
kawałek oczyszczonego korzenia chrzanu
łodyga kopru ogrodowego
kilka ziaren ziela angielskiego
liść laurowy
(można też dodać 1-2 umyte listki wiśni lub winogrona)
Zalewa (proporcje):
1 litr wody + 1 łyżka soli (kamiennej)
Sposób przygotowania:
1. Gotujemy wodę i dodajemy sól. Odstawiamy do wystudzenia.
2. Myjemy ogórki, odcinamy końce. Do słoika wkładamy obrane ząbki czosnku, liść laurowy, ziele angielskie, korzeń chrzanu, ewentualnie liść wiśni lub winogrona, i ciasno układamy ogórki. Na koniec wtykamy gałązkę kopru. Zalewamy chłodną zalewą, zakręcamy, kilka dni trzymamy w kuchni, aż zaczną pracować po czym odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce. Na zimę będzie jak znalazł :)
Smacznego :)
Nie lubię kiszonych. Tak, jak kocham ogórki, to kiszone nigdy mi nie smakowały. Ale oczywiście zawsze robię ich spory zapas na zimę, w końcu inni lokatorzy je kochają, szczególnie podczas spotkań towarzyskich;)
OdpowiedzUsuńMalwino, ja też nie przepadam za kiszonymi. Zdecydowanie wolę je w wersji małosolnych, dlatego robię już któryś czterolitrowy słoik w tym sezonie :) A kiszone uwielbia mój mąż i córeczka, ja za to lubię kiszaki jako dodatek do sałatek :)
Usuńu mnie też niedługo pierwsze przetwory :) super!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuń"Myjemy ogórki, odcinamy końce" ze względów estetycznych, czy może jest jakas inna przesłanka do "odcinania końcówek" ?
Nacinanie jak w przepisie bardzo pomaga przekisić ogórka. Ponoć szybciej zachodzi wtedy proces kiszenia.
Usuńa ja znam troszkę inną wersje odcinania główek a mianowicie , nie odcinać tylko naciąć , a to po to , żeby nie były w środku puste co się czasem zdarza :-) pzdr
OdpowiedzUsuńciekawe ciekawe, nie słyszałam o tym wcześniej :)
Usuńja nakuwak każdy szpikulcem by niebyły puszte w środku
UsuńWitam, mam pytanko, czy ta łyżka na 1 litr to ma być płaska czy kopiasta? 15 ml?
OdpowiedzUsuń1 kopiasta łyżka soli
UsuńNie pasteryzujemy?
OdpowiedzUsuńKiszonych w życiu nie pasteryzowałam. Zanosze do zimnej piwnicy i tak mogą leżakować, że ho ho :) Zostały mi 2 słoiki z zeszłego roku i są nadal dobre :)
UsuńDziękuje . Mam zle doświadczenia z ogorkami. Wczoraj zrobilam z Pani przepisu i mam nadzieje ze będzie dobrze . :)
OdpowiedzUsuńProszę. Najlepiej do kiszenia nadają się własne ogórki z ogródka lub te z targu. Bo z gruntowymi z supermarketu różnie bywa...
UsuńPozdrawiam
Witam!!!Mam pytanie dlaczego zalewa Pani zimną wodą przegotowaną a nie gorącą jaka jest różnica?Pozdrawiam Iwona
OdpowiedzUsuńWitam, zalewam chłodną lub całkiem wystudzoną zalewą. Nie muszę ich potem pasteryzować. Jeśli zalewa się gorącą zalewą, ponoć po kilku dniach należy takie ogórki zapasteryzować. Warto poszukać informacji w internecie.
UsuńPozdrawiam!
Ojej, zamiast opulbikowac go usunelam, Reniu przepraszam. Pisalas, ze zalewasz ciepla zalewa. U nas w domu zawsze zalewalo sie zimna zalewa, podobnie jak Ty kilka dni trzymym ogorki w kuchni, az zaczna pracowac a potem wynosze do piwnicy. I tez sie trzymaja. Pozdrawiam i przepraszam, ze niechcacy usunelam komentarz.
UsuńUwielbiam kiszone ogorki. Dodaje jeszcze dodatkowo liście czarnej porzeczki,orzecha a gdy nie mam lisci wisni to i z czeresni mogą być. I chyba będę pierwsza, pasteryzuje słoiki,ale dopiero po około 2 tygodniach. Pasteryzacja przerywa fermentacje, stosuje tylko dlatego ze z czasem ogorki jak dla mnie były zbyt kwaśne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogórki kiszone i nie wyobrażam sobie nie mieć zapasu w spiżarni
OdpowiedzUsuń